ebook WYNALAZEK - Waldemar Ciekalski

WYNALAZEK

Fragment:

"Nazwisko to było ‌moje przekleństwo. Chociaż… ‌właściwie nie ‌można ‌byłoby powiedzieć, ‌że ‌wszystko ‌złe, co mi się ‌przydarzało, to z powodu tego ‌nazwiska. Bo ‌przecież to, że czasami ‌chorowałem, że ‌zdarzył mi się ‌wypadek — jeden czy ‌drugi ‌albo że miałem nieraz ‌po prostu pecha — ‌to wszystko nie zdarzało się dlatego, ‌że ‌miałem właśnie takie a nie ‌inne nazwisko. ‌Różni ludzie ‌mają ‌przecież różne nazwiska — ładne ‌i niezbyt ładne — ‌i także im przydarza się, ‌że chorują, mają ‌wypadki czy pecha.  Kiedy ‌miałem cztery latka, ‌to chciałem wiedzieć, skąd się ‌biorą ‌dzieci ‌i zacząłem ‌o to pytać. Nie wiem, kto ‌mi powiedział, że ‌małe ‌dzieci żyją ‌sobie najpierw przez jakiś ‌czas ‌w brzuchu swojej matki. Zacząłem ‌się zastanawiać ‌nad tym, ‌jak ‌to tam ‌wtedy jest ‌i zadałem swojej rodzicielce ‌pytanie:  — Mama, jak ja byłem ‌u ciebie w brzuchu, to były tam ‌jakie zabawki?  — Nie, nie było ‌synku — odpowiedź mnie ‌wyraźnie rozczarowała.  — To nudno tam ‌było — skomentowałem ten ‌fakt.  Kiedy byłem małym dzieckiem ‌i dopiero zaczynałem chodzić ‌i mówić, to już wtedy słyszałem ‌od swoich rówieśników, ‌że ‌ja to jestem od nich ‌gorszy, głupszy i w ogóle taki ‌„do niczego”. ‌Nieraz zastanawiałem się nad ‌tym w swojej dziecięcej ‌głowinie, dlaczego ‌oni mnie ‌tak traktują. ‌Bo ‌przecież ‌w czasie różnych zabaw nie byłem ‌od nich gorszy, a czasami ‌nawet lepszy. Ale ‌także wtedy, kiedy byłem lepszy, słyszałem takie dziwne słowa: — O! Nawet durnowaty lepiej zrobił to czy tamto."