In nomine - w imię
- ebook , klasyka, beletrystyka , zebar, In nomine w imię, liberum verbum, Ktoś, Staryk, mieścina, sezon, tsunami, PRL, Bruksela, Warszawa, kuter, tawerna, Wrocław, powieść
4,9
- Autor:
Zbigniew Zebar
- Wydawnictwo:
Liberum Verbum
- ISBN:9788395121531
- Format:MOBI + EPUB
24,08 zł
Intrygująca opowieść o nieprzewidywalności ludzkich losów. Nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo nawet odległe w czasie zdarzenia mogą zdeterminować nasze życie, że czyjeś lęki, ambicje mogą stać się dla nas śmiertelnym zagrożeniem.
Jeden z wątków toczy się podczas partii szachów. Ta gra przybiera także wymiar symboliczny.
W powieści poruszony został też ważny i mało popularny, a zapewne zaskakujący wątek z relacji kobieta-mężczyzna w wymiarze społeczno-prawnym. Wbrew utartemu i powielanemu przekonaniu, także w myśl tzw. poprawności politycznej, to mężczyzna na ogół znajduje się na przegranej pozycji w walce o swoje prawa np. rodzicielskie. Pokazuje to los Kogoś, który ma swój autentyczny pierwowzór.
Autor w swojej narracji unika "łopatologicznej" i "jedynej słusznej" wykładni. Prowadzi czytelnika za pomocą scen, choć nie narzuca mu samej scenerii poprzez drobiazgowe opisy. Nie ma tu dłużyzn i pobocznych wątków bez większego znaczenia dla samej treści. Charaktery postaci budują się poprzez dialogi - na ogół oszczędne - określające ich w danej sytuacji. Na uwagę zasługuje także specyficzny styl narracji.
W książce nie brakuje też zagadki, tajemnicy, co z pewnością sprawi, że czytelnik nie zazna znużenia tą lekturą.
Do napisania tej poruszającej książki zainspirowało autora prawdziwe zdarzenie. Bohaterowie powieści zostali obnażeni w obliczu tego samego problemu, wobec którego zajmują jakże różne i jakże w różny sposób umotywowane postawy – wobec jednego dramatu, prowadzącego w ostateczności do jeszcze większego. Autor nie osądza, nie wartościuje, nie wyręcza nas. Czytelnik nie ma wyboru – musi zdać egzamin przed samym sobą. Egzamin nie będzie łatwy.
Ta książka to świadectwo wielkiej wrażliwości autora. Żeby ją zrozumieć, trzeba wznieść się ponad światopoglądowe skażenia.
Liberum Verbum
– Taka zgaduj zgadula: Jak myślisz, kto z nas dwojga popłacze się na zawołanie przed panią sędzią? Jesteś tylko mężczyzną. Zapamiętaj to sobie. Tyl-ko. Jeszcze niczego nie rozumiesz?
(...) Miejscowy Główny Wyznawca był pełen miłości. Kochał. Kochał namiętnie. Kochał dzieci. A nawet kochał się z nimi.
Fragmenty książki
Przeczytałem tę powieść jednym tchem. Miałem wrażenie, że oglądam film. Dla mnie, zawodowego aktora, jest jak scenariusz. Wciągnęła mnie od razu, a w miarę zagłębiania się w nią, zacząłem przymierzać się do roli jednego z bohaterów – Miejscowego Głównego Wyznawcy. Ta bez wątpienia negatywna postać jest wyzwaniem, ale ja lubię wyzwania.
Tomasz Kwietko-Bębnowski