
Frankenstein
3,9
- Autor:
Mary Shelley
- Wydawnictwo:
Zielona Sowa
- ISBN:9788378951865
- Format:MOBI + EPUB
Postać Frankensteina znają chyba wszyscy. Potwór siejący grozę i spustoszenie na stałe zadomowił się w kulturze światowej. Do zbiorowej świadomości trafił on jednak nie z książki, ale z licznych filmów jemu poświęconych. Mało kto zdaje sobie sprawę, jak bardzo kino zniekształciło pierwowzór. Dzisiaj dajemy Czytelnikowi szansę zapoznania się z oryginalną wersją historii o Wiktorze Frankensteinie i jego dziele. Historii o zgubnej ambicji, o odpowiedzialności za swe czyny, o odtrąceniu i samotności, o krzywdzie i zemście. Klasyczną powieść Mary Shelley oddajemy do rąk Czytelników w nowym przekładzie Pawła Łopatki.
Pobierz
fragment (ePub) lub czytaj
Dodaj komentarz
Przeczytałam z czystej ciekawości, jak to naprawdę było z tym potworem Frankensteina. No cóż... było nieco nudno i przydługo. Zdarzały się momenty ciekawsze, ale ani razu ta powieść mnie nie porwała. Niestety, na czytelniczce przyzwyczajonej do wypruwania flaków na scenie i owijania ich sobie wokół szyi byle jakie uduszenie nie robi już wrażenia ;) Specyficzny język doby romantyzmu także nie zachęcał do lektury.
Dakota - 30 sierpnia 2013 18:39
Dziwę się trochę funkcjonującemu w powszechnej opinii poglądowi, że Frankenstein to potwór zrodzony w umyśle szalonego naukowca. Frankenstein to godność tego naukowca. Człowieka, który tchnął życie w martwe zwłoki. Powstałe monstrum nie miało tak naprawdę imienia. Popkulturowa wersja niestety mija się z oryginałem w postaci powieści Shelly. Może warto sięgnąć po klasykę i samemu się przekonać jak ta historia w rzeczywistości się zaczęła?
Dark Noise - 7 czerwca 2013 16:50
Frankenstein znany jest z pop kultury chyba każdemu. Jednak tytułowy bohater, to nie kojarzący się wszystkim potwór z pozszywanych ciał, lecz doktor, który go stworzył. Historia ta pokazuje, jak niebezpieczne mogą być zabawy ze śmiercią. Książka porusza trudny temat zabaw człowieka w Boga i ogólnie ma bardzo smutny wydźwięk. Warto przeczytać i poznać oryginalną opowieść, zwłaszcza, iż skłania do refleksji.
YoAnna - 30 maja 2013 22:08
Któż nie widział Frankensteina? Pierwszej bądź jednej z wielu nowszych wersji. Zapewnie niewiele jest takich osób. Postać ta na dobre wpisała się do kultury masowej. Jednak jej początek nie leży w filmie z Borisem Karloffem w roli głównej. Wszystko zaczęło się w 1818 roku dzięki Mary Shelley. Frankenstein to tragiczna historia naukowca, który pragnie wyrwać śmierci jej tajemnice. Jak można się domyślić, wszystko kończy się tragicznie.
YoAnna - 29 maja 2013 21:52