Dzienniki. 1911–1913. Tom 1
- ebook , literatura faktu, pozostałe , dziennik, Literatura faktu, dokument, XX wiek, Litwa, Wilno, Litwini, Polacy, Żydzi, Białorusini, prawnik, adwokat, Rosja carska, zabory, Królestwo Kongresowe, mason, masoneria, krajowcy, demokraci, Piłsudski, Dmowski, wileńszczyzna, Kowieńszczyzna, romans, prostytucja, arystokracja, ziemiaństwo, szlachta, Biała Ruś, Białoruś, nacjonalizm, życie społeczne, kultura, teatr, stowarzyszenie, organizacja społeczna, sztuka, prasa, niepodległość, Polska, car, zaborca
4,3
- Autor:
Michał Romer
- Wydawnictwo:
Ośrodek Karta
- ISBN:9788364476846
- Format:EPUB + MOBI
Dzienniki. 1911–1913
Świadectwo imponujące – wiele tysięcy stron pokrytych gęstym maczkiem – powstawało codziennie przez 34 lata. A w nim utrwalona wspólna historia Polaków i Litwinów. Autor dzienników był postacią znakomitą. Wyprzedzał swój czas, umiał wyjątkowo celnie uchwycić istotę otaczającej go rzeczywistości. Dzięki niemu dziś można zrozumieć polsko-litewskie doświadczenie XX wieku.
Rozpoczynamy 6-tomową edycję dzienników Michała Römera, w których – obok spraw największej wagi – zapisuje codzienność swojej epoki. Autor w tomie 1 relacjonuje także życie Wilna i jego mieszkańców: Polaków, Litwinów, Białorusinów, Żydów, Rosjan, przedstawia swoje wybory ideowe oraz te najbardziej osobiste.
Wilno jest w pełnej gorączce karnawałowej. Bale, widowiska, zabawy następują jedne po drugich. Wczoraj odbyło się z olbrzymią pompą wspaniałe wesele arystokratyczne Łęskiego z Platerówną. Na ulicach spotyka się dużo karet, ruch jest ożywiony, kwiaciarnie i konfekcje damskie pracują i zarabiają, w kieszeniach arystokratycznych tworzą się wyłomy, a w głowach pustki jeszcze przeraźliwsze niż zazwyczaj. Zapewne i Szuman zarabia przy tej okazji dobrze, i rozmaite nowe miejsca uciech wileńskich, jak hotel Pałac, Ogród Szwajcarski – zbierają ruble, szampan się leje, kokoty i śpiewaczki skubią lubieżnych paniczów i sędziwych panów.
10 (23) stycznia, rok 1913, czwartek
Zdaje się, że wojna staje się coraz prawdopodobniejsza, pewna niemal. Pomimo całej ohydy wojny, pomimo wielce niepewnych jej skutków w stosunku do kraju naszego – pragnę jej. Pragnę, bo zdaje mi się, że gorzej, niż jest, być nie może i że w każdym wyniku zyszczemy.
13 (26) stycznia, rok 1913, niedziela
Michał Römer, Dzienniki